Poker

Hej. Jak już wspomniałem w planach miałem wykonanie reportażu z sesji pokerowej, której byłem także uczestnikiem. W tym poście podzielę się z wami wynikami tego spotkania. Myślę że są zadowalające, klimat tychże fotografii w pewnym sensie został wzbogacony poprzez możliwość spożywania wyrobów tytoniowych przy stole pokerowym, zadymioną atmosferę. Ogólnie gdy gram w Texasa, a nie robię zdjęć jest to dla mnie, byłego palacza, trochę denerwujące, ale gdy zabieram się do zatrzymywania danej chwili na karcie mojego aparatu, tu włącza się mój egoizm i wtedy wszystko jest okej, dym jest moim sprzymierzeńcem, a nie wrogiem. Pierwszych kilka zdjęć było wykonanych podczas gry, natomiast ostatnie dwa, które wam zaprezentuję, zrobiłem następnego dnia, były to zdjęcia pozowane, o ile można tak to nazwać. Pan S. przygotowywał wtedy swój obiad, ale udało mi się go namówić na oderwanie się od domowych obowiązków i wzięcia udziału we wspaniałej sesji. Dobra, dosyć zastanawiania się co tu dalej napisać, ALL IN.

Na większości zdjęć przewija się głównie jedna postać, która albo ma wrodzony talent do eksponowania swojej postaci przed kamerami lub co jest bardziej prawdopodobne, posiada pewną ilość alkoholu we krwi, co ułatwia mu bezstresowe ustawianie się do obiektywu.

A tu zdjęcia ustawiane. To drugie jest bardziej żywe, ze złością pokerzysty przy kolejnej z rzędu pechowej ręce.  Dzięki Panie S. Jak będziesz chciał oryginały to daj znać.

Co dalej… Posiadam duży materiał zdjęciowy z różnych okoliczności. Pozostaje on wciąż na moim dysku twardym, ale niedługo postaram się go Wam również przedstawić. Ostatnio nawet zdarzyło mi się być fotografem na chrzcinach. Powiem Wam, że nawet takie fajne uczucie, gdy wykonujesz swoje zadanie, a nim jest zrobienie jak najlepszych zdjęć z danej imprezy. Popełniłem parę błędów początkującego, ale nie było najgorzej. Myślę że materiał zawierał podstawowe elementy reportażu z takiej imprezy. A i jeszcze jedna kwestia odnośnie zawodu fotografa, o czym nigdy nie pomyślałem i nie najbardziej mi się to podoba. Mianowicie, podczas jednego ważnego punktu  chrztu miałem dosyć dobrą lokację do niezłych kadrów, ale zawodowy fotograf, który bierze forsę za swe usługi, wbił się dosłownie przed mój obiektyw, jakby była to normalna rzecz.  Widocznie takie są standardy.

Oczywiście w głowie nowe pomysły, tylko potrzebny jest czas na ich realizacje. Obowiązki dni codziennych pochłaniają dużą ilość godzin z mojej doby, ale dobra organizacja czasu i musi się udać. Dobrze by było gdyby doba miała co najmniej 36 godzin, może więcej.

I już ostatnia rzecz  o której chcę wspomnieć, mam na moim blogu już 967 wyświetleń, czyżby zbliżał się mały jubileusz? Mały ale jakże cieszący. Pozdrawiam

Dodaj komentarz