Zadymiony Pan M.

Hej. Po dosyć długiej nieaktywności na moim blogu, wracam bardziej zmotywowany.  Jedna sesja za mną, którą dziś opiszę, oraz parę pomysłów w głowie na przyszłe projekty.

Do tych zdjęć przygotowywałem się dosyć długo. Za pierwszym razem dla Pana M. zepsuł się e-papieros, więc w sumie na zdjęciach nie znajduję się dym, a para wodna, tak przynajmniej twierdzą amatorzy elektrycznych cigaretów. Później z pomysłem w głowie, czekałem aż karty gwarancyjne czy też e-bayowe aukcje wyposażą mojego modela w jego oduzależającą zabawkę. Gdy już każdemu pasowały terminy po świąteczny ferworze, spotkaliśmy się na sesję, a może nawet sesyjkę, gdyż doświadczenie posiadane przeze mnie  z pracą z modelami jest małe, oraz studio które posiadam w moim mieszkaniu nie jest największych rozmiarów, to myślę że posłużenie się takim terminem jest poprawne. Do tej sesyjki oprócz Pana M. i jego e-papierosa, użyłem nowo otrzymanych akcesoriów fotograficznych. M.in. soft box czy wyzwalacz radiowy do lampy.  W takim wypadku te zdjęcia  mogę określić jako pierwszą oficjalną próbę z moim rozbudowującym się mini studiem, którą niestety muszę określić jako  tylko poprawną. Może Wy będziecie uważać inaczej ;] Miałem większy apetyt podczas przygotowywania posiłku, którym miało być delektowanie się gotowymi kadrami z tejże sesyjki.  W planach mam zamiar dokupić jeszcze jedną lampę reporterską, da mi to większą możliwość kontrolowania światła na moich fotografiach. Dosyć zanudzania, zapraszam do obejrzenia kilku wybranych zdjęć.

To legitymacyjne jest dosyć ciekawe, z wyłaniającym się okiem z tego gęstego dymu. A co z resztą? Dużo straciłem na tych zdjęciach poprzez nieumiejętne ustawienie blendy, która nie została wykorzystana w stu procentach, przy następnych próbach zwrócę na to większą uwagę. To by było na tyle o zmaganiach z dymem. Wielkie dzięki dla Pana M. za poświęcony czas i chęci. Na pewno w przyszłości będzie jeszcze sesja z dymem, na zewnątrz, ale tu będzie trzeba poczekać na skończenie się angielskiej zimy.

Co do przyszłych projektów… spróbuje uchwycić jak największy kawał ziemi suwalskiej, podczas malowniczej zimy, oraz mam nadzieję następny reportaż pokerowy, zależne to jest od zorganizowaniu się odpowiedniej ilości osób.

Dzięki za oglądanie moich zdjęć, komentowanie, oraz co jest dla mnie zaskoczeniem, za głosy o nie najgorszych umiejętnościach pisarskich, ale to dzięki mojej Mili, która czuwa nad złymi nawykami językowymi z mojej strony.

Nie krępujcie się, napiszcie co sądzicie o moich pracach pod postami. Czekam na Wasze opinie. Pozdrawiam.

2 uwagi do wpisu “Zadymiony Pan M.

  1. Ajj Piotr ty to zawsze potrafisz mi poslodzic 😉 milo ze moge pomoc. Jesli chodzi o zdjecia to jest mi latwiej powiedziec cos wiecej o nich bo jestem razem z toba po drugiej stronie. Zawsze widze zdjecia zanim je wstawisz lub wykorzystasz. I mysle ze w tym przypadku miales jeszcze w swoim folderze pare ciekawych zdjec z tej sesji.
    Nie za bardzo podoba mi sie wykorzystanie reki i otwarta buzia Pana M. Nie jest to spowodowane modelem ani jeo poza natomiast uchwyceniem momentu. Ale przeciez jestem laikiem i mowie tu tylko z mojego wlasnego poczucia estetyki.
    Keep goin! ❤

    Polubienie

Dodaj komentarz